Weszliśmy do mojego domu, jest ok. 11.00 , Taylor prosiła mnie bym był już w domu o tej godzinie, więc jestem, ale gdzie ona ?
Chester zrzucił z siebie koszulkę i zarzucił ją na ramie. - No powiedź mi !
- Chaz... ty nie chcesz wiedzieć co tam się wydarzyło... - Odpuścił , zrobił minę zbitego szczeniaczka i wszedł po cichu do łazienki. Odłożyłem kurtkę. Za mną jak by z pod ziemi wyrosła Taylor.
- O już jesteś. - uśmiechnęła się do mnie, była ubrana w białą sukienkę przed kolana. - O czym chciałaś ze mną porozmawiać ? - Zapytałem po czym oboje usiedliśmy na sofę. - Stało się w moim życiu coś bardzo ważnego... - zmarszczyłem czoło. - Jestem w ciąży.
- Coooo ?? Z kim ? - powiedziałem zrywając się z kanapy. - Z Bradem...
- Co ? Wy to robiliście ?! Nie wierze... w ciąży... ty masz dopiero..
- 23 lata , Mike. - Zatkało mnie, Mój przyjaciel jest ojcem mojego siostrzeńca... siostrzenicy... wszytko dzieje się tak szybko.... Usiadłem.
- Który miesiąc ? - zapytałem patrząc na widocznie zaokrąglony brzuch... nie pytałem bo nie chciałem by pomyślała że się nabijam że utyła... oh... kolejna wtopa Michael.... - Siódmy. - spojrzałem na nią znacząco. - Jak Brad zareagował na tą wiadomość że zostanie ojcem ?
- Bardzo się ucieszył, znalazł dorywczą pracę, cieszył się że będzie mieć rodzinę , i kupił dom, Dziś wieczorem się do niego przenosimy, jestem już spakowana. - Ostatnie słowa obijały się echem po mojej głowie, wszystko się dzieje zbyt szybko, Jeszcze wczoraj miała 20 lat i postanowiła chodzić na zajęcia do jakiejś szkoły, razem z Chester'em , Mr.Hahn'em i Dave'em.... Tak szybko...
Śnieżno-biały sufit. Jakież to ekscytujące wpatrywanie się w niego od kilku godzin.
Co ja robię ze swoim życiem ? Nawet nie wiem kiedy mijają te godziny, te dni, te miesiące...
Taylor urodziła. Anastazy. Jej maleńka córeczka, jej i Brada.
Co ja robiłem przez te 2 miesiące ?
To co robię od kilku godzin ?
Leżałem w dresie , bez koszulki , w dusznym, rozjaśnionym przez promienie słońca pomieszczeniu gapiąc się w sufit ?
Zamknąłem oczy i zagłębiłem się w wspomnienia.
Właśnie poskładałem moją ostatnią koszulę po czym schowałem ją w szafce, jest luty, i taki mróz że ja nie mogę. Nagle do mojej sypialni wbiegła mała dziewczynka do połowy mojego wzrostu, i mocno mnie przytuliła. - Wszystkiego naj naj naj Mikey ! - Taylor , miała krótkie włosy, i czerwoną grzywkę. - Kocham cię braciszku...
Skrzypnięcie podłogi sprowadziło mnie na ziemię, gwałtownie podniosłem się z łóżka i rozejrzałem się po pokoju, w drzwiach mojej sypialni stał Rob. - Cześć Mike. - Powiedział z uśmiechem , a ja gwałtownie opatuliłem się kołdrą. - Cześć, Co tu robisz ?
- Zimno ci ? - Zapytał śmiejąc się i siadając obok na łóżku.
- Nie, ale nie mam koszulki... - odpowiedziałem gorzko. Chłopak ogarnął włosy , i zmarszczył czoło. - A ty co ? Baba jesteś ? - Powiedział i ściągnął ze mnie kołdrę. Zawstydzony odwróciłem wzrok w przeciwną stronę. Czułem na sobie jego wzrok. - Mike.. o co ci chodzi ? - Odwróciłem głowę w jego stronę, ale wzrok wbity miałem w ziemię. - Nie lubię swojego ciała... sory... nienawidzę go... wstydzę się go... - teraz spojrzałem mu w oczy. - Nie chcę by ktoś mnie widział bez spodni , czy koszulki... - znowu odwróciłem wzrok. I napotkałem moją koszulkę po którą sięgnąłem. - Spike.. ty się nie musisz siebie wstydzić. Masz płaski brzuch, wiele Soldier'ek pożądają tego byś zdjął t-shirt na scenie...- założyłem koszulkę i spojrzałem mu w oczy. - Zawiódłbym je. Oni wszyscy spodziewają się że będę mieć takie ciało jak Chester.
- No co ty ! Przecież jesteście inaczej zbudowani. Weź przestań Mike. - Złapał moją twarz w dłonie i spojrzał mi w oczy. - Słuchasz mnie ? - puścił mnie i uśmiechnął się nieprzytomnie. - Ale masz zajebiste oczy, mam ochotę ci je wydłubać. - Odskoczyłem od niego. - Stary ja się ciebie boję.. - Uśmiechnął się do mnie , naprawę seksownie... KURWA. Czemu patrzę na to z tak dziwnej perspektywy. - Spoko Mike, przecież nie zrobiłbym ci krzywdy. - Powiedział facet z nożem w ręce. Po chili pośpiesznie chowając go do kieszeni. Chłopak spojrzał na zegarek. - O stary... muszę lecieć. - Pocałował mnie w policzek i pośpiesznym krokiem opuścił mój dom... zaraz, zaraz... czy on mnie pocałował w policzek ? Co tu się do jasnej anielki dzieje !?
- Cześć Słońce ! - Powiedział Chaz zdejmując kurtkę i rzucając ją na kanapę. - Co tam ? - Ciemnooki podszedł i objął mnie w pasie. - Chester... - zza mnie wyszedł zdenerwowany Rob. - Chodź na słówko. - Powiedział szarpiąc go za ramię do łazienki. Zdezorientowany rozejrzałem się po pomieszczeniu, Joe zaglądał na mnie z nad laptopa wzruszając ramionami, spojrzałem w stronę kanapy na której siedzieli Brad z Taylor, ale oni byli równie zdezorientowani jak ja co dało się wywnioskować z pytających spojrzeń. Podszedłem do drzwi , przykładając do nich ucho. - Chyba sobie żartujesz. - Usłyszałem zdenerwowany głos Roba. - Ale.. o co ci chodzi ? - Odpowiedział Chaz, spokojnym tonem. - O co mi chodzi ? WIDZIAŁEM CIĘ Z TĄ DZIEWCZYNĄ. - Robert uniósł głos i nagle zamilkł , tak jak by zasłonił usta. - Ciszej... bo mnie zdradzisz.
- W tym momencie to ty tylko tu kogoś zdradzasz ! - warknął przez zęby. Do drzwi obok mnie podszedł Dave, także nasłuchując rozmowy. - Co cię obchodzi mój związek ? Weź lepiej znajdź sobie w końcu jakąś dziewczynę, a nie wpierdalasz się w moje życie ! - Nagle usłyszeliśmy uderzenie w ścianę. - Ja go kocham, rozumiesz ? !! - Wyszeptał Robert ze wściekłością , szczeka mi opadła, co ? co ? co ? Rob mnie kocha ? Chester mnie zdradza ? CO TU SIĘ DZIEJĘ ? Dave rzucił mi znaczące spojrzenie i szybko otworzył drzwi wchodząc do łazienki , zastaliśmy tam perkusistę przyciskającego Chaza do ściany , mierząc go nienawistnym wzrokiem. Phoenix od razu zaczął działać i rozdzielił tą dwójkę. - Co tu się dzieję do cholery ?! - Wywrzeszczał na nich , patrząc tu na jednego tu na drugiego. Cheser zmierzył Rob'a nienawistnym spojrzeniem i pośpiesznie wyminął mnie w drzwiach , nawet nie odwracając wzroku w moją stronę. Spojrzałem na Bourdona, patrzał na mnie smutno. Nie mogę uwierzyć w to co się dzieję ... Pokręciłem głową i pobiegłem za swoim partnerem.
Chaz zmierzał szybkim krokiem w stronę swojego samochodu, stanąłem w drzwiach studia. - CHESTER ! - Wykrzyczałem a po policzkach spłynęły mi łzy. Chłopak stanął. Ruszyłem w jego stronę, po czym zatrzymałem się z 6 metrów od niego. - To prawda ? - Odwrócił się do mnie. Jego oczy nie wyrażały żadnych emocji. Staliśmy tak chwilę. - Tak... - odpowiedział . - Dlaczego...
* * *
No nareszcie to napisałam !!!! : DD
WHAT THE FUCK?! co się dzieje? jestem tak samo zdezorientowana jak Mike. Chwila, chwila ROB TEŻ JEST GEJEM?! CHESTER ZDRADZA MIKE'A?! czuję się jak modzie na sukces ;______; xD czekam na następny :>
OdpowiedzUsuńModa na sukces ? Przecież Mike nie jest Mężem, ojcem, chłopakiem, wujkiem, i przyjacielem Roba w jednym ;__; Hehe. Będzie ciekawie :D
UsuńJest ciekawie... Nawet bardzo.. Ale zgadzam się z Shinodi... Zalatuje modą na sukces. XD Aż się we wszystkim pogubiłam, ale ogólnie oryginalne. ;D Jestem ciekawa, co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńHehe. Jak już wcześniej powiedziałam , to Moda na sukces to by była jak by dziewczyna z którą Chaz zdradza Mike'a była w ciąży z Robem... nie cofam to, jak by Rob był w ciąży... z Dave'em ... Dobra, nie ryję wam bani :***
Usuń