poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 32

~ Mike.

Dzisiejszy dzień był najpiękniejszym w moim życiu.
Każdy jego szczegół zostanie mi w pamięci na długo.
Dziś spałem u Brada, zaś Chester u Davea.
Miało to na celu byśmy się nie nie zobaczyli, aż do momentu wyjścia z samochodów przy kościele.
Przyznam że była to dla mnie męka,
Gdyż chciałem zobaczyć swojego przyszłego męża, ubranego w garnitur,
Z tak wspaniałej okazji.
Jessy, dobierała mi krawat przez pół godziny, i co jakiś czas ocierała mi łzy szczęścia z twarzy, sama odnośnie się śmiejąc.
Zdanie " Mike nie płacz, będzie dobrze"
Słyszałem już od każdego, poza Chesterem którego przez większość dnia nie mogłem zobaczyć.
Chodziła mi po głowie myśl,
W jaki on sposób to właśnie przeżywa?
Czy Ann wystylizowała go jakoś szalenie,
Czy będzie całkiem przyziemny?
Mam już tyle lat,a wychodzę za mąż dopiero teraz, i za to za moją pierwsza prawdziwą miłość.
To jest niesamowite.
Vanessa wyglądała pięknie,
Dla niej to.także było przeżycie,
Bo dopiero teraz mogła poznać wszystkich ludzi którzy pojawili się w naszym życiu.
Naprawdę.. W kościele pojawił się chyba każdy.
Lecz nie rozpędzam się tak.
Gdy opuściłem dom, chcąc iść do samochodu w ramiona rzucił mi się młody chłopak którego początkowo w ogole nie poznałem.
Zapowiadało się że Joker mnie udusi, lecz na szczęście Phoenix nas rozdzielił.
Widok zielonowłosego nastolatka mnie nie lada zdziwił, no ale prawda jest taka że go także nie mogło zabraknąć na tej uroczystości.
Jadąc samochodem, przed okno także widziałem wiele znajomych twarzy.
Czułem się źle w tym aucie.
Okna można było otworzyć tylko od strony kierowcy, a drzwi były zablokowane.
Czułem się jak w samochodzie policyjnym.
Nienawidzę czuć się uzieziony.
Lecz oddalałem od siebie te myśli jak najdalej, lustrując wszystko co dzieje się za szybą.
Pięknie ubrana była dziewczyna Chestera, Charllie wraz z przyjaciółką swoją jak i Taylor, Alex.
Poczułem szturchniecie w rękę, odwróciłem się w stronę siedzącej obok Van która pokazała mi coś za szybą z jej strony.
Wychyliłem się lekko, by zobaczyc o.co.chodzi i moim oczom ukazał się ogromny tęczowy balon z napisem
" HAPPY LOVE BENNODA ! "
Na ten widok zasłoniłem usta ze wzruszenia, a po moich policzkach spłynęły łzy radości.
Nie potrafiłem tego opanować,
Ja sam nie mogłem uwierzyć w to co się działo.
Gdy drzwi się otworzyły wyparzyłem z samochodu, od razu rozglądając się za Chesterem.
Lecz nie dostrzegłem go.
Podszedł do mnie Delson,
Z satysfakcjonującym uśmiechem.
- Piękne uczucie prawda?
- Nawet nie wiesz jak.. - Wyznałem, ocierając kolejną łzę.
- Wiem.. - Stwierdził, po czym odwrócił się w stronę swojej dziewczyny która poszła przywitać się z Anadtazja i Otisem.
Otis jest tak do mnie podobny.
Wygladałem identycznie na studniówce na której byłem z Taylor, zaś Chazz był tam albo z Samantą, to była jego szaleńcza i bardzo krótka miłość zaraz po Annie.
Była to piekna, blondynka o figurze tancerki Dance Hall, lecz intelektem pasowali do siebie idealnie.
Ja powiedziałem się o.tym że byli razem,
Dopiero jak jak dała mi z.liścia na korytarzu, za to że "przespałem" się z Benningtonem.
Chester miał ogromną załamkę przez.. Tydzień? Tu raczej nie ma o czym wspominać.

~ Chazz.

Wyszedłem powoli z samochodu,
Rozglądając się po tłumie.
Od razu wpadła na mnie jakaś kobieta,
Po czym oboje zaczęliśmy się śmiać z siebie nawzajem.
- Bardzo pana przepraszam.. Nie potrafię znaleść pana młodego..
- Którego? - Zapytałem rozbawiony, a ta pokręciła głową.
- Chestera Benningtona. - Powiedziała, a ja wyszczerzyłem się na cały ryj gdyż już poznałem kim ona jest.
- Kate głupia kupo! - Powiedziałem, a ona na mnie spojrzała.wielkimi oczami.
- CHEZ ?! - Krzyknęła rzucając mi się na szyję.
- Tyle lat Gówniażu! - Krzyknęła, puszczając mnie z uścisku.
- Ale się zmieniłaś, nie masz już blond włosów, ani nie wygladasz jak.by fryzjer cię nie lubiał! - Kate miała wygolony jeden bok, co mi się nie podobało.
- A ty wygladasz jak łysy chuj, i zmarszczki ci się zrobiły na mordzie. - Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Ale wy sobię słodzicie. - Powiedziała kobieta Farrella, stając między nami.
- Dziewczyny poznajcie się Ann, to moja najlepsza przyjaciółka z liceum Katey, Kate to jest Anna, dziewczyna Dave.
- PHOENIX MA.DZIEWCZYNE? - Krzyknęła, zasłaniając usta, a tęczowo włosa spojrzała na nią z ukosa.
- Wyrobił się jebany.

~ Mike.
- Dlaczego nie mogłem go przytulić?! - Krzyknąłem z rozczarowaniem,.patrząc na Joego jedzącego sernik z Ann na współę.
- Ponieważ czas na czułości macie podczas nocy poślubnej! - Powiedziała tęczowo włosa, uśmiechając się do mnie.
- No ale..
- Nie ma "ale" , stary. - Przerwał mi Hahn, podnosząc brwi.

~ Chazz

Wiele chwil mi tak po prostu uciekło z głowy, bo wszystko działo się tak szybko.
Ja już stoję na outażu, ksiądz patrzy na mnie surowym wzrokiem, wręcz z pogardą, a ja powstrzymuje się od śmiechu na myśl o tym że zaraz wejdzie tu Mike w sukni ślubnej.
Mimo że tak naprawdę będzie ubrany w garnitur, to przyznam się że byłoby zabawne odsłonić biały welon a tu Mike.
Ja tu zaraz wybuchnę, a ten typ w sutannie mnie stąd wyrzuci.
W końcu jest. Organy zaczynają grać, a ludzie w ławkach powracają wzrok w tył, spoglądając na długo wyczekiwaną postać.

~ To jest dopełnienie do poprzedniego rozdziału , co nie zmienia faktu że do.niczego.
Przepraszam za moje "lekcewarzące podejście" ale na daną chwilę nie mogę inaczej, mam nadzieję że dzielnie to przeczekacie..

4 komentarze:

  1. Aniu... Na głównej Rozdział 32, a ja takie Jeeej!!!. Dodałaś. :) Więc mamy jednak ślub. Rozdzieleni. Trochę taka męka. Ale nic. Mike wzruszony... No, po prostu... Wzruszające. :') Tyle znajomych twarzy, nie tylko dla Chaza i Mike'a, ale też dla nas- twoich Bennodziaczy. Joker, Otis, Anastazja... I przybliżyłaś nam trochę przeszłość chłopaków. A noc poślubną też umieścisz w rozdziale? xD Wymiana zdań Benningtona z Kate... Rozwala. Mike w sukni. Mu też zachciało się śmiać. Właściwie przez cały rozdział się uśmiechałam. Shinoda już wchodzi do kościoła i... Urwałaś. W takim momencie?! Pisz szybko. Jakie lekceważące podejście? Rozdział świetny, ale pisz cytat walczy. Brak ładu w komentarzu, wybacz. Wspieramy Cię. Do następnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi bardzo ten rozdział pasuje. Jest świetny :3
    Strasznie ryłam z tej głupiej kupy, w kierunku Kate xD To było genialne xD
    pozsrawiam i z niecierpliwością czekam na następny <3
    ShendaSoldier

    OdpowiedzUsuń
  3. No całkiem niezły ten rozdział, ale przyznaję, że nie mnie nie porwałaś. Cieszę się, że się odezwałaś na blogu, bo już długo była cisza. Wymiana zdań Chestera z Kate to najlepszy moment nie ma co. Teraz tylko czekać na ceremonie i będzie super. :)
    Nie martw się nie masz lekceważącego podejścia. Zaczęła się szkoła i nie każdy ma czas na takie rzeczy.
    Do następnego i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń