niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 22.

~ Mike.
Już mija miesiąc od kiedy nie rozmawiam z Chesterem, nie mogę uwierzyć w to co się dzieję.
Chester umarł. Chazz to zwykłe zoombie, które odnosi się do.reszty z wymuszonym  uśmiechem, zaś ciągle, prawie non stop patrzy na mnie bałagalnym spojrzeniem przepełnionym nadzieja.
Nie jestem bez serca... Nie potrafię spojrzeć mu w oczy, bo to mnie przerasta.
Przerasta mnie samotność, tak strasznie potrzebuje go u mojego boku. Powinienem z nim porozmawiać.
Przecież nie mogę tego stracić.
Mam wyrzuty sumienia.. Wydaje mi się ze Chestera nic nie łączy z ta dziewczyna.
Mike przestan myśleć.
Stanąłem w drzwiach siłowni i ujrzałem go.
Chester był cały zgrzany, kropelki potu spływały po jego seksownym ciele, tak jak by płynęły w zwolnionym tempie.
Nawet pot chce jak najdłużej dotykać jego obojczykow, torsu, brzucha, pleców.
Bezmyślnie oblizałem górną warge, nadal przyglądając się chłopakowi który nawet nie zauważył mojego towarzystwa. Uderzenie z impetem w worek treningowy pochłonęło go całkowicie.
Nie wytrzymam dłużej... Muszę go dotknąć.
Podszedłem bliżej, tak blisko ze Bennington mnie zauważył.
Chłopak odwrócił się do mnie z pytającym spojrzeniem, a ja nie czekając na nic rzuciłem mu się na szyję. Zdezorientowany wokalista stał tak przez chwilę jak wryty , po czym objął mnie swoimi ramionami, wtulajac się lekko.
- Czy ty coś do niej czujesz? - Wyszeptałem. Wręcz czułem łzy na swoich policzkach, lecz nie wiem jakie emocje miały one symbolizować.
Bennington złapał moją twarz w dłonie, przywierając czołem do mojego czoła.
- Nie Mike.. Kocham tylko ciebie.
Jak bym mógł ci to udowodnić swoją śmiercią, to mogą mnie zabić, i to w najgorszych katuszach. - Chłopak zaczął szlochać, ja tak że. 

***
Przenieśliśmy się do naszego pokoju.
Ja siedziałem w siadzie skrzyżnym naprzeciwko Benningtona, ten zaś siedział pół w siądzie skrzyżnym, ale jego druga noga zwisala swowodnie.
Patrzelismy na siebie oczami pełnymi łez, bólu i utęsknienienia.
To uczucie było dziwne i ... Niesamowite.
Miałem wrażenie jakbyśmy byli po latach rozłąki, a w rzeczywistości byliśmy cały czas obok.
Chłopak powalił mnie na plecy , trzymając mnie za nadgarstki przygniecione do łóżka, pochylił się nade mną robiąc pół pompke.
Jego oczy świeciły się od łez, lecz nie potrafię dostrzec jakie emocje nim kierowały.
Jego dotyk był.delikatny i suptelny, jak zawsze, tak idealny.
Chciałem go pocałować, ale.czuje ze to.jeszcze nie ten moment, coś mnie tak niebezpiecznie chamuje przed podjęciem tego ruchu.
- Kocham twój przyspieszony oddech , gdy jestem blisko. - Zaczął łagodnym i ciepłym szeptem, cały czas patrząc mi głęboko w oczy.
- Kocham to uczucie kiedy dostajesz tych przyjemnych dreszczy na dźwięk mojego głosu, kocham to jak próbujesz uciec przed moimi palcami , śmiejąc się i prosząc o litość, mimo że wiesz że i tak nigdy mi nie uciekniesz.
Kocham słuchać twojego przyspieszonego rytmu serca kiedy jak jesteś związany a ja całuje cię po szyji.
Kocham przytulić się do ciebie, wdychajac zapach moich ulubionych perfum.
Uwielbiam pływać w twoich dużych brązowych oczach , zatapiając się w fantazje.
Kocham trzymać cię za dłoń, i czuć to.że jesteś obok mnie. Kocham cię w każdym najmniejszym minimetrze twojego ciała i duszy.
Jesteś całym moim światem.
Jesteś taka ogromną cząstką mnie...
Jestem w całości tylko dla ciebie i.możesz ze mną zrobić co zechcesz, tylko nigdy mnie nie opuszczaj.
W końcu nadszedł ten moment którego tak strasznie pożądałem.
Ten namiętny pocałunek trwał tak idealnie długo, najlepiej jak by trwał.wiecznie.
Tak strasznie chciałem go dotknąć, lecz chłopak zbyt silnie unieruchamiał moje nadgarstki co w.pewnien sposób umocniło.moje pożądanie.
Kiedy chłopak.tylko uwolnił moje dłonie , ja położyłem je na pasie Benningtona, rozpinajac go powoli, ten zaś miział mnie po brzuchu, przyspieszając mój oddech.
Nasze języki tańczą walca, tak idealnie do dźwięku lecącego w tle kawałka Metalliki "Mama Said".
Puszczony gdzieś po cichutku w tle, w ogóle nam nie przeszkadzał , wręcz przeciwnie , dodawał magicznego nastroju.

***
~ Rob.

- Od.kilku godzin nie widziałem Chestera ani Mikea, mam się martwić? - Zapytał Farrell idąc przez hotelowe korytarze z rękami w kieszeni. A.ja jego wierny towarzysz idę u jego boku i słucham kilku godzinnego pierdolenia o jego dziewczynie.
W.pewnym momencie z moich ust wyrwało się głośne." O KURWA " Na widok widniejacego na ścianie plakatu.
- Co się drzesz? - Zapytał Phoenix , podchodząc bliżej przerazajacego mnie papieru.
Po chwili chłopak.zaczął.się nieopanowanie śmiać , obracając się do mnie przodem. - Gwiazda wieczoru : Paramore ?
Dave był już cały czerwony ze śmiechu , a ja pewnie blady z przerażenia.
Gdzieś
W
Tym
Budynku
Jest
HAYLEY.

*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*

Krótki rozdział bo krótki ale.jakiś.jest.
Wy to wiecie, ale powiem wam to jeszcze raz.
Komentarze są dla mnie naprawdę BARDZO BARDZO BARDZO WAŻNE. :((
Więc miałabym prośbę... Nawet jeśli nie macie żadnego pomysłu na komentarz, to zostawcie chociaż serduszko...
Ja ilością komentarzy sugeruje się tym ile osób czyta.
A.ilością osób które czytają sugeruje się czy dalej pisać.
Więc jak tam jesteście to zostawcie chociażby te małe serduszko :((
Dziękuję ... Strasznie was kocham.

19 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ale przeraziłaś mnie jak przeczytałam "Chester umarł" / Chazzy WL

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaki kochany ten rozdział ^^ Pełen czułości, jacy oni są słodcy i kochani <3 Ale w niemalże każdym rozdziale musisz umieścić to ''powalił mnie na plecy'' itd... :D Ja też się przeraziłam jak przeczytałam to ''Chester umarł'' Chryste nie strasz mnie ;-; A Rob... Oj Rob, biedny :( ciekawe co z tego wyjdzie, no na pewno nie skończy się to bez spotkania z Hayley ^^ Weny życzę na kolejny rozdział i pamiętaj, że my też Cię kochamy, a ja szczególnie... Chyba największą i najwierniejsze i najaktywniejsza fanka ;-; <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Ale w niemalże każdym rozdziale musisz umieścić to ''powalił mnie na plecy'' "
      A CO JA MOGĘ PORADZIĆ, TAKA OBSESJA. D; MOJE PALCE KTÓRE KŁADĘ NA KLAWIATURĘ PODCZAS PISANIA SAME WPISUJĄ TE SŁOWA, PRZEPRASZAM D; <3

      Usuń
    2. Ale to właśnie dobrze ^^ Podczas czytania tego wchodzisz w podobny stan jak Mike (WTF?! XD) Nie no serio, to zawsze jest moją ulubioną częścią każdego rozdziału <3

      Usuń
  3. ONI.DO.SIEBIE.WRÓCILI ?! omatkomojajedynanajukochańsza *.*
    ja nie wierz,że oni są razem.To jest tak piękne,że aż kurwa nie realne ! Jak to oni są razem ?! O.MÓJ.BOOOOŻE...
    Hayley wróciła ?! Coooo ? No to mnie pozytywnie kurde zaskoczyłaś.Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.Przypomniała mi się nasza rozmowa "to nie bedzie Bournoda ! "
    I moje "weeee :c " hahahaha :D.Ale ojeejku Hayley wróciła co znaczy,że Robowi się ułoży i NIE BEDZIE BOURNODY ! NIEEEEE NIE ZROBISZ MI TEGO !
    Według mnie za mało perspektywy Rob'a.Jakoś takoś za krótko jego wypowiedzi ułożyłaś.To jest dzisiejszy minus rozdziału.A tak pozatym to jest pięknie . Noo to do następnego marudzenia o rozdziale na Hangoutach <33
    I tak wogóle to Dobranoc bo jest 22:33.

    OdpowiedzUsuń
  4. Magic. Tyko to słowo potrafi opisać ten rozdział. Jestem pod wrażeniem. Czytając ten rozdział czułam się tak jak mówiła Wiktoria. Potrafisz stworzyć niesamowitą atmosferę. Weny i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Parę dni temu zajebista blogerka poleciła mi tego bloga. I jest zajebisty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy rozdział jest świetny i po prostu skończyły mi się slowa żeby to opisac *.* więc zostawiam serduszko wiernie czekające na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. HAYLEY! lol, uwielbiam Cię i Twoje opowiadanie. Giń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DLACZEGO CHCESZ ŻEBYM UMARŁA SKORO MNIE UWIELBIASZ? <3 HAHAH ;D

      Usuń
  8. W tym. Budynku. Jest. Hayley.
    Nie no rozwaliłaś mnie :D
    Rozłączyłaś chłopaków. Pozwoliłaś im cierpieć katuszę. Ty zła kobieta jesteś! :D
    No ale w końcu są razem awww :3
    Czuję, że przez tą Talindę będą kłopoty. Ona jest tego nieświadoma, ale myślę, że zakocha się w Chesterze i Mike go zostawi. Tego bym nie zniosła. Módlmy się teraz do Boga Mike'y by nie zrobiła tak jak napisałam :D
    Robuś spotka się z Hayley. Boże, chcę to zobaczyć. A może wrócą do siebie? Fajnie by było.
    Dobra, ja się zbieram, bo przyjechał mój pociąg. Jadę. Papa
    Weny kochana Mike'y :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz że słynę z tego że jestem nieprzewidywalna prawda? :)
      Na pewno wszystko zrobię tak, byś nie mogła się domyślić co się będzie działo.
      DO BOGA MIKEY PADO, HAHAHA NIE MOGĘ, KOCHAM CIĘ. ♥
      Dziękuję ♥

      Usuń
  9. Nie mam 'weny na komentowanie' sory :c /Psycho pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  10. O opowiadaniu. Naprawdę wspaniała bennoda. Chyba najdłuższa polska. Cenię ją przede wszystkim za ciekawą fabułę. Ciągle coś się dzieje, nie ma monotonii. W odpowiednich momentach akcja trzyma w napięciu. Dialogi i wypowiedzi, kiedy trzeba rozbawiają, innym razem wręcz wzruszają. Pojawiają się nowe postacie, ale nie roi się od nich jak w jakiejś kiepskiej telenoweli. To też na plus. Teraz kilka słów do Drogiej Autorki. Kiedy przeczytałam rozdział, w którym Mike odszedł, byłam zawiedziona. Skończyło się moje ulubione opowiadanie. Na szczęście okazałaś łaskę dla swoich czytelników i wznowiłaś bennodę. Bywały też przerwy w pisaniu... Jednak wytrwale kontynuowałaś. Jesteś dobra w tym co robisz. Nie przestawaj. Świetnie wczuwasz się w perspektywę danego bohatera. Masz wiele pomysłów i niebanalne poczucie humoru. Wchodzę codziennie na Twój blog i czekam na nowe rozdziały. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz. Doskonal swój warsztat. Oby tak dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy nowy :c
    Nie mogę się już doczekać c:

    OdpowiedzUsuń