piątek, 23 maja 2014

Rozdział 19.

Podniosłem powieki.
Słyszę szum wiatru , czuję na twarzy i ciele ciepło promieni słonecznych.
Słyszę jego delikatny oddech tusz obok mnie.
Mój wzrok powędrował w tamtą stronę, zmuszając mnie do przymrużenia oczu pod wpływem intensywnego światła.
Śpiący Bennington miał na sobie czarne bojówki do kolan, a jego prawa noga była w gipsie.
Sam już nie wiem co było snem, a co było rzeczywistością.
Przetarłem dłońmi twarz , podpierając się na jednym ramieniu. Wzrok już przystosował się do panującego tutaj światła.
Jest ono inne niż w tym śnie, jeśli to był sen..
To wszystko było tak.. wiarygodne.
Chester złamał nogę, czyli to była prawda, ale czy Max i ten dom także byli prawdą?
Jak tak to co robię o godzinie 12.40 w pokoju hotelowym?
Właśnie! O 14.30 przecież jest próba! Alice nas zabije jak się nie zjawimy, obudzę Chestera.
- Chaaz.. - Syknąłem, głaszcząc chłopaka po policzku.
Wokalista bardzo opornie rozciągnął się, naprężając się przy tym jak struna.
On nawet przy tak przeciętnej czynności jest seksowny...
Bennington spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
- Mój Mike.. - Wyszeptał, podnosząc się szybko do pozycji siedzącej.
Przez chwilę na jego twarzy dostrzegłem grymas bólu, lecz po chwili na jego miejsce wrócił uśmiech.
- Co ty to zrobiłeś w tą nogę? - Zapytałem zaciekawiony, gładząc gips chłopaka dłonią.
- Byłem pijany, nie pamiętam... - Stwierdził , drapiąc się w czubek głowy, a ja zaś na to wybuchnąłem śmiechem.
- Masz Przejebane u Alice teraz wiesz? - Dodałem. Bawiąc się w ludzika, środkowym i wskazującym plcem początkowo powoli stepującym po gipsie, po czym postanowił iść zwiedzać , wyruszając na "wycieczkę" w górę.
Chester spostrzegając to zaśmiał się słodko.
- To ja tu jestem od gry wstępnej... - Wymruczał , patrząc mi w.oczy. - A kto powiedział że to gra wstępna ? - Na mojej , jak i jego twarzy pojawił się cwany uśmiech.
Chłopak bez wahania zaczął mnie delikatnie całować , lecz ja przez chwilę zawahałem się. - Nie chce ci zrobić krzywdy... - Mruknąłem z niezadowoleniem , ten zaś spojrzał na swoją złamaną nogę i zasmiał się odnośnie. - Nie takie rzeczy robiłem.. Kiedyś uprawiałem seks ze swoją dziewczyna , a obudziłem się z nagim bratem. - Przerwałem mu nagłym wybuchem śmiechu. - Pomysliles swoją dziewczynę z bratem ? Ile miałeś promili we krwi ?
- NIE POMYLIŁEM ! Ale jak na benningtona przystało był bardzo seksowny więc nie narzekam.
- CHESTER ! - Krzyknąłem z oburzeniem.
- To było 20 lat temu skąd ta spina ?
- Ona wiedziała ze przespałeś się ze swoim bratem?
- MIKE JA SIE Z.NIM NIE PRZESPAŁEM. - Bennington wręcz był już popłakany ze śmiechu.
- Chyba się pogubiłem.. - Dodalem z powagą patrząc na chłopaka.
- Kocham cię .. - Powiedział , szczerzac się do siebie.
- Mnie ? - Zapytałem , patrząc w ten sam punkt na ścianie co on.
- Czy ta ścianę ?
- Ciebie ... - Dodał " mrucząc" jak kotek , po czym dając mi ręce na klate , przewrócił mnie na plecy, po czym pochylił się ze złowieszczym uśmiechem. Swoje dłonie wysunął mi pod koszule , a ja pisnąłem jak oparzony, mimo że doznania były dokładnie odwrotne. - Weź te ręce , są lodowate ! - Krzyknąłem równie wysokim głosem , a tamten nie umiał powstrzymać wybuchu śmiechu. - Ale masz słodki głosik ! Zrobię ci tak na koncercie ! - Zakpił , a ja na niego spojrzałem z ogromną urazą. - Nie , bo będą się ze mnie śmiać..
- a jak dostałeś stanikiem w twarz to się nie śmiali? - Mimowolnie zacząłem rechotać, gdyż przypomniała mi się wymieniona sytuacja..
Podczas mówienia do publiczności , ktoś rzucił we mnie stanikiem który odbił mi się od twarzy , ladujac na statywie od mikrofonu.
Tak wesołej publiczności , a zarazem reszty zespołu nie widziałem od dawna.
- No ale to nie moja wina przecież ! - Dodałem wybierając łzę z pod oka.
- Ten biustonosz pewnie był najszczęśliwszy na świecie! Jego właściciel odbił się od twarzy TEGO MIKEA SHINODY Z LINKIN PARK !
Dźgnąłem go w brzuch , a ten zaczął rechotać.
- Nie drżyj się tak. - Wybuchnąłem śmiechem.- I to chyba nie stanik się ucieszył. - Dodałem , patrząc na niego z rozbawieniem.
- Co ? To co ja powiedziałem? - Zapytał , zaczynając się śmiać.
Machnąłem lekceważąco ręką.
Bennington spojrzał na zegarek, z grymasem. - Mieliśmy się seksić a nie gadać przez godzinę.  - Chłopak połaskotał mnie w tali , a ja parsknąłem łapiąc go za nadgarstki. - Chodź Shinoda , bo wszyscy już pewnie na nas czekają. - Powiedział spokojnie , pochylając się nad moja twarzą by złożyć mi pocałunek.
Mruknąłem z niezadowoleniem patrząc jak chłopak wstaje, i kuśtyka do szafy z ubraniami. - Ja bym chciał tu zostać ... - Stwierdziłem rozwalając się na całe łóżko.
Gdy chłopak.był już ubrany , zdziwił się że ja też jestem przebrany.
Magia.
Tak że wstałem patrząc na niego smutno.
- Ja też bym chętnie został ... - Powiedział równie smutno łapiąc mnie za rękę.
***

Siedząc razem na kanapie razem z Chesterem i Robem , śmialiśmmy się z jakiegoś bloga o Linkin park.
W pewnym momencie podeszła do nas Alice , zabijając Chestera wzrokiem. - ale głowa mnie nie boli... - Powiedział wokalista , a nasza dwójka zaczęła się śmiać , zostając momentalnie uciszona przez jej zabójcze spojrzenie.
- I co my teraz zrobimy ? Mieliście uważać ! Brad i Dave ma kaca , a ty masz złamaną nogę , serio nie mogę wam ufać?!
- Alice uspokoj się , Phoenixa i Delsona zaraz ogarne. - Powiedział Rob, ze skruchą opuszczając pokój.
- A ja sobie poradzę. Już miałem na scenie wszystko złamane. - Powiedział bez wzruszenia.
- Ja z wami oszaleje...
- Ej ! - Krzyknął perkusista , wbiegając do pomieszczenia.
- Co jest ? - Zapytałem , podchodzac do niego zaniepokojony.
- Delsona nie ma! - Powiedział , podjąc mi list napisany przez gitarzystę....
*.*.*

piątek, 2 maja 2014

Uwaga!

Dosyć ważna informacja.
Zawieszam działalność, aż do momentu powrotu weny, 
z resztą, nie chcę pisać , jeśli i tak już się to nikomu nie podoba, 
więc na jakiś czas postanawiam sobie dać spokój.
O tym poście nie dam nigdzie informacji, kto się zainteresuję, ten się zainteresuję, i ją przeczyta.
A kogo to nie będzie obchodzić, po prostu się o tym nie dowie.
Dziękuję moim czytelnikom że są ze mną już tak długo, 
dziś jest 2.05.2014 co oznacza że moja Bennoda obchodzi swoje pierwsze urodziny 
już za 18 dni!
Moje serce rozrywa się ze smutku na miliony kawałków, jak myślę o tym, jak wielu z was mnie zostawiło...
Ale nie dziwi mnie to, ja ze swoimi zdolnościami, stoję w miejscu, a wokół pojawia się wiele innych, bardziej uzdolnionych twórców opowiadań o Linkin Park.
Będę tęsknić, i do zobaczenia Bennodziacze. ♥
Mikey.



przypominam o zabawie ->