Jak zawsze , punktualnie , o godzinie 7.40 zjawiłem się w studiu , idąc korytarzem minąłem Brada który przywitał mnie gorącym uśmiechem , odwzajemniłem to po czym przystanąłem przy automacie z napojami , wrzuciłem do środka pięciozłotówkę i wyjąłem swój napój.
Opierając się o ścianę przyglądałem się mijającym mnie ludziom , nagle usłyszałem 'śpiew' to raczej był ryk, a głos rozpoznałem od razu, bez wątpienia Mr. Bennington.
Spojrzałem w tamtą stronę, on razem z jakimś facetem wyszedł z pomieszczenia w którym wcześniej śpiewał, Chaz miło się do niego uśmiechał , odczułem zazdrość. Chester jak tylko mnie zauważył to pożegnał się z mężczyzną z którym przed chwilą rozmawiał i i zmierzał w moją stronę. Odwróciłem wzrok, by nie pomyślał że go obserwuję.
- Cześć Mike ! - powiedział z promiennym uśmiechem.
- Witaj, Chester. - odwzajemniłem uśmiech i upiłem łyk coca-coli z automatu.
Przechodzący obok Pohenix przystaną i zaczął nam się przyglądać, po krótkiej chwili , zniesmaczony tą sytuacją Chester ze zgryźliwą miną, pomachał mu.
- Idziecie na tę próbę ? - powiedział w końcu , z pokerową twarzą. Ja i Chaz wymieniliśmy się spojrzeniami - tak , jasne, chodź Mikey. - uśmiechnął się do mnie i poszedł w stronę pomieszczenia, Dave jeszcze przez chwilę na mnie patrzył i ruszył za nim.
Gdy wszyscy byli już w jednym pokoju zamknąłem za sobą drzwi.
Chester wdał się już w rozmowę z Bradem i Joe'ym który pokazywał im coś na swoim laptopie, podszedłem do perkusji by zabrać swoją gitarę, podniosłem ją, a zza bębna wyskoczył Rob, wystraszony wpadłem na ścianę.
- Co ty robisz ? Chcesz mnie doprowadzić do zawału ?
- wybacz, szukam moich pałeczek. - po czym znikną za bębnami, ponownie spojrzałem na Chestera, opierał się o krzesło Joe'go i patrzał na to co robi. Nasz drogi wokalista zdążył się już pozbyć koszulki, on ma tak seksowne ciało, że trudno się pohamować z nieprzyzwoitymi myślami na jego temat. Co ja w ogóle robię ? Wpatruję się w mojego przyjaciela jak na jakąś laskę. Za długo na niego patrzę, odwróciłem wzrok. Rob czołgał się pod stolikiem w poszukiwaniu pałeczek.. podszedł do mnie Dave.
- Mike ? Możemy porozmawiać ?
- Jasne, co jest ?
- Czujesz coś do Chestera ? - kochany Pohenix wali prosto z mostu. Poczułem że na policzkach pojawił mi się rumieniec.
- Bardzo to widać ? - wyszeptałem.
- Nie, ale znalazłem twój rysunek...
- oh nie... - zasłoniłem usta. Często gdy poddaję się fantazji to gram na gitarze albo rysuję, Dave pewnie znalazł jeden z tych rysunków.
- powiedz że nikt więcej ich nie widział.. - wypaliłem w panice.
- nie, schowałem ci je do szuflady, nie jestem bez serca - pierwszy raz dzisiaj uśmiechną się do mnie.
- Dziękuję .. - powiedziałem i uśmiechnąłem się z ulgą.
- Ale tak na przyszłość, znajdź sobie inne zajęcie ... bo rozbieranie Chaza wzrokiem ci nie pomoże utrzymać tego w sekrecie.
- To co mam robić ? - powiedziałem w żarcie po czym skrzyżowałem ręce na piersi.
- No nie wiem, pozamiataj, zrób kawę, zdejmij Roberta z sufitu...
- Co Rob'a..!?... Dave... ćpałeś coś? - powiedziałem krzywiąc się, a on tylko pokazał mi palcem na sufit , gdy obejrzałem się by zrozumieć o co mu chodzi stało się coś dziwnego.
- ZNALAZŁEM ! Aaaaaa ! - Robert spadł za perkusję, wszyscy w sali zamilkli patrząc w tamtą stronę.
- Rob ? - powiedziałem przestraszony całą tą sytuacją.
- Nic mi nie jest. - w podskoku wstał na równe nogi i wyszczerzył się na cały ryj. - i mam pałeczki.
- Chcesz mi powiedzieć że były na suficie? - powiedział zaszokowany Joe.
- tak. Szukałem na perkusji, w niej, pod nią, na podłodze, na meblach.. [...] .. na ścianach, i w końcu znalazłem... na suficie były.
No dobrze, nie wnikam.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
To mój pierwszy taki blog z takimi historyjkami. Mam nadzieje że się spodoba i będę mieć satysfakcje by pisać kolejne części. :) ~ Annfoo